...jest jakoś inna.
Nadchodzi subtelniej, prawie niezauważalna, powoli, malutkimi krokami. Potem przyspiesza - gwałtownie, ale nawet ta jej gwałtowność jest jakoś inna, niż dalej na południe.
Człowiek jadący codziennie do pracy tą samą trasą, uświadamia sobie jej przybycie nagle: jakby wszystkie drzewa wzdłuż alei stanęłyby w kwiatach z jednego dnia na drugi. Aromat wiosennych kwiatów wyłania się powoli z dżungli innych zapachów: deszczu, trawy, spalin - a człowiek to też zauważa nagle. Jakbym zobaczył nowy krajobraz po odciągnięciu zasłony, i dopiero w tej chwili bym sobie uświadomił, że przecież ta zasłona jest już przecież rozciągana od dni, nawet tygodni. Jednak całość wpada w świadomość dopiero po osiągnięciu pełności. Zmienia się nagle wszystko: nie tylko kolorystyka roślinności i zapachy, ale również nastrój, gra światła na ulicach i kamienicach, ich odcienie i barwy, odgłosy - nawet hałas miasta jest inny.
I, jak tak wiele rzeczy, wiosna w mieście również budzi we mnie wspomnienia z dzieciństwa. Wierzbę przy drodze do przedszkola, jazdę na rowerze w Ogrodzie Saskim, zabawę na podwórku i w piaskownicy przed domem, "długie" wyprawy do kościoła na Nowolipkach...
"I kocham to miasto zmęczone jak ja" :)))
(Marek Grechuta - Wiosna, ach to Ty)
Wiosna w Warszawie...
2008.05.02. 13:50 | külképviselet | 1 komment
A bejegyzés trackback címe:
https://mission.blog.hu/api/trackback/id/tr99450338
Kommentek:
A hozzászólások a vonatkozó jogszabályok értelmében felhasználói tartalomnak minősülnek, értük a szolgáltatás technikai üzemeltetője semmilyen felelősséget nem vállal, azokat nem ellenőrzi. Kifogás esetén forduljon a blog szerkesztőjéhez. Részletek a Felhasználási feltételekben és az adatvédelmi tájékoztatóban.
V.E. 2008.05.06. 22:28:21
Ladne slowa, uczucia, i piekna wiosna. Naprawde zupelnie inaczej oryezywa sie ten okres tu na poludnie. Kiedys ja tez przezylam to samo, jednak zupelnie inaczej. Pamietajac o swoim dziecinstwie dla mnie wiosna zapadla za szybko. Nie moglam obserwowac jak codziennie o 3-5 mm wieksze sa liscie, trawa, dla mnie za szybko wykwitly kwiaty, drzewa owocowe. Jakbym tracila cos. Wlasnie w tym roku pomyslalam o to, ze w naszym ogrodzie w tym roku wiosna idzie od konca stycznia, poczatek lutego. A teraz jeszcze kwitna kszaki, niektóre drzewa. Jakby czlowiek tez nie tak szybko starzalo. Te tez sa tylko przelotne uczucia, wspomienia, sny w domu o ziemi rodzinne. Te drobne chwile - to wiecznosc. Dziekuje. A.
Utolsó kommentek