Właściwie dziwne, że żyjąc już od tylu lat w Polsce, dopiero się dowiedziałem o kiedyś ponoć całkowicie pospolitym, a i dziś często praktykowanym zwyczaju wysadzania petard i strzelania w Niedzielę Wielkanocną. Kiedyś podobno i w miastach było powszechne, że wcześnie rano, ok. 4-ej czy 5-ej, ludzie budziły wybuchy petard czy też innego dostępnego sprzętu pirotechnicznego. Ponoć wywodzi się to z tego, że tak budzono ludzi przed poranną mszą i procesją resurrekcyjną, która się tradycyjnie zaczyna o 6-ej rano.
Ostatnio wujek Bogdan właśnie wspominał, jak w dzieciństwie (znaczy w latach '50-ych) z wujkiem Tomkiem i chłopakami z sąsiedztwa "strzelali z klucza" wcześnie rano w Niedzielę Wielkanocną: otwór w środku długiego klucza napełniali fosforem z łebków zapałek, wtykali gruby gwóźdź, potem ciskali "pociskiem" w ścianę. I robili to w klatkach schodowych domu na Żoliborzu, czyli nie tam na jakimś Wygwizdowie. Wyobrażam sobie, jaki to mogło mieć efekt. A rodzice takie wybryki tolerowali, bo przecież taki był zwyczaj. Jedynym zastrzeżeniem wujka Tadeusza (ich taty) było to, żeby nie robili tego w ich klatce, tylko w sąsiedniej. :)))))
Babcia Kingi natomiast opowiadała, jak parę lat temu po procesji ostro zaprotestowała u ówczesnego księdza proboszcza, bo w trakcie procesji miejscowi chłopcy, idąc przed procesją, przez cały czas ciskali na około petardami. A ona przyszła na procesję, a nie na wojnę jakąś, i jak to tak dalej pójdzie, to w przyszłym roku nie przyjdzie na procesję. Ksiądz jednak wybuchy tolerował. (Obecny już nie, więc "strzelcy" współcześnie już nie idą przed procesją, tylko hałasują wcześnie rano, jak w innych miejscach.) Pies babci panicznie boi się wybuchów, więc ma w ciągu roku dwa krytyczne dni: Sylwestra i właśnie Niedzielę Wielkanocną.
Ja z dzieciństwa nie mam żadnch osobistych wspomnień o takim zwyczaju, a odkąd mieszkam znowu w Warszawie, też się z niczym podobnym nie zetknąłem. Możliwe, że w takiej bardziej cywilizowanej Warszawie to było przeszłością już w latach '80-ych, nie mówiąc już o naszych czasach. Może i lepiej, jeśli chodzi o budzenie się rankiem, jednak wolę budzik od wybuchów petard. :)
Utolsó kommentek